1. „To ty”.
Jak mnie głowa napierdziela. Za
dużo wypiłam. Skacowana udałam się do kuchni, gdzie siedziała już para. Wzięłam
butelkę wody i wypiłam ją duszkiem.
-Kac morderca nie ma serca.-
powiedziała Karina i mnie objęła.
-A jak tam noc z tym kolegą, którego wczoraj
wyrwałaś? Wiedziałaś, że to kolega Victora i zajęty.- nienawidzę gdy ona z
samego rana tak nawija. Zaraz mi głowa pęknie. Pamiętam Igora i niewiele z tej
imprezy. Pamiętam jak się do mnie dosiadł i zamówił dla mnie drinka, taniec,
pocałunek, potem znowu wróciliśmy do baru. A potem pustka.
-Co się tak zamyśliłaś?- zapytał
Vic. Wzruszyłam tylko ramionami i ruszyłam do swojego pokoju. Idąc do mojego
azylu przypomniałam sobie resztę imprezy i nocy. To jak wylądowałam z nim w
pokoju hotelowym. Matko co ja zrobiłam. Ale muszę przyznać, że mi się bardzo
podobało. Nigdy więcej nie pójdę z Kariną na imprezę. Jak ja mogłam się z nim
przespać. Leżałam na łóżku, kiedy do mojego pokoju wparowała moja przyjaciółka.
Położyła się koło mnie i przez jakiś czas milczałyśmy.
-Co jest?- zapytała. Lubi
imprezować, ale zawsze Młoda mnie wysłucha. Zawsze mogę na nią liczyć. Tak jak i ona na mnie. Opowiedziałam jej dotąd
jak wyszliśmy z klubu i powiedziałam jej, że poszliśmy na spacer, a potem mnie
odprowadził do domu. Skłamałam, bo nie chcę powiedzieć jej, że wylądowałam w
łóżku z kolegą jej chłopaka, a do tego z zajętym. Nie ma co. Popatrzyłam na
zegarek i była już dziewiąta, czyli za godzinę mam się wstawić w pracy. Tak
więc wygoniłam Karę z pomieszczenia i udałam się do mojej łazienki. Wzięłam
długi prysznic, ubrałam się, umalowałam i wróciłam do pokoju. Spakowałam do
torby najpotrzebniejsze rzeczy i udałam się do kuchni. Victora już nie było.
Karina za parę dni wyprowadza się. Postanowiła wyjechać z Victorem. Szkoda, ale
zawsze powtarzałam jej, że jak im nie wyjdzie to zawsze może wrócić do mnie.
Kocham ją jak siostrę. Przyjaźnimy się od dziecka. Moja mama i jej mama
były przyjaciółkami, tak więc zna ją od urodzenia. Jesteśmy ze sobą bardzo
zżyte. Zjadłam śniadanie, ubrałam jesienną kurtkę, botki i udałam się na halę. Po 15
minutach byłam na miejscu. Weszłam do środka i od razu udałam się w stronę
boiska.
-Cześć wujku.- przywitałam się z
bratem mojego ojca. Ojca którego praktycznie nie znam. Zostawił moją mamę niedługo
przed moimi narodzinami. Wujek z ciotką bardzo pomagali mojej mamie. Ale moja
mama zmarła dwa lata temu i teraz pozostał mi wujek, ciocia i kuzyn i
dziadkowie od strony ojca. Bo rodzina mamy się od niej odwróciła, kiedy zaszła
w ciąże. Mama miła 18 lat kiedy się urodziłam, a ojciec 19 lat.
-Hej.- uśmiechnął się i mnie
przytulił na powitanie.
-To ty.- usłyszałam głos wczoraj
poznanego chłopaka. Co on tu robi? Odwróciłam się w jego stronę. Myślałam, że
nigdy więcej go nie zobaczę. A jak widzę będę z nim współpracowała.
-Słyszę, że się znacie.- odezwał
się stryjaszek.
-Tak.- odpowiedzieliśmy
równocześnie. Poczułam się jakoś nieswojo.
-O. Witam piękną przyjaciółkę
mojej pięknej dziewczyny.- podszedł do mnie Victor i pocałował w policzek. Ja
mu kiedyś naprawdę coś zrobię. Zastanawiam się dlaczego Vic trenuje z nimi jak
ma kontrakt z innym klubem. Kara coś mi tam wspominała, ale taka prawda, że jej
nie słuchałam.
-Następny. Dowiem się z skąd się
znacie.- powiedział wujaszek. Nic nie odpowiedziałam, tylko się do niego
uśmiechnęłam.
Zostawiłam ich i udałam się na
trybunach. Po chwili usiadł obok mnie Igor.
-Dlaczego uciekłaś?- zapytał.
-A dlaczego miałabym zostać? To
co wczoraj między nami zaszło, to był ogromny błąd. To się więcej nie powtórzy.
Ma nas łączyć tylko relacja czysto zawodowa.- powiedziałam, on coś tam gadał o
wspólnej nocy. O tym, że mu się podobało, że nie chce z tego zrezygnować i tym
podobne. To była pomyłka, gdybym się tak nie upiła na pewno by do tego nie
doszło. Chodź teraz trudno będzie mi o nim zapomnieć i trudno z nim
współpracować. Czy moje życie zawsze musi się tak komplikować? Trening się
zaczął, a ja się im przyglądałam. Za parę dni rozpocznie się sezon 2016/2017.
Przez głupią noc nie mogę zrezygnować z tego co bardzo kocham robić. A teraz
będę mieć dużo roboty po sezonie reprezentacyjnym. Nie wiem czemu, ale nigdy
nie przepadałam za siatkówką, ani za żadnym sportem. Takie życie. Po jakimś
czasie zobaczyłam jakąś kobietę z dwójką dzieci. Akurat siatkarze mieli chwilową
przerwę. Mała dziewczynka pobiegła do Igora i się do niego przytuliła. Nie no
spoko. Zajęty, a do tego ma dzieci.
*****IGOR****
Nina bardzo mi się spodobała. Ta
jedna noc z nią była wspaniała. Na hali pojawiła się moja żona. Jeszcze jej tu
brakowało. Od dwóch miesięcy jesteśmy w separacji. Odkąd zaszła drugi raz w
ciąże nie układało się nam w związku. Zawsze były jakieś kłótnie o byle co. Jak
się pogodziliśmy to znowu o coś poszło i tak w kółko. Bardzo kocham swoje
dzieci, są najlepszym co mi się w życiu przytrafiło. Mam wspaniałą córkę i
syna. Ale z Anną to już nie to co było na początku. Od ponad półtorej roku się
kłócimy. W grudniu Sasha skończy rok. Alexandra w lipcu skończyła cztery lata.
Moje dzieci są cudowne, moje oczka w głowie. Anna poprosiła mnie o rozmowę,
więc żeby nie rozmawiać przy wszystkich udaliśmy się w ustronne miejsce.
Przystanęliśmy koło naszej szatni. Jak zawsze moja żona musi mówić, a ja
jedynie musiałem ją słuchać.
5 lat naszego małżeństwa poszło na marne.
-Czy tobie zawsze musi coś nie
pasować. Nie mieszkamy ze sobą, a i tak wszystko jest źle. Co z tobą jest nie
tak?!- byłem wkurzony.
-Ze mną?! To chyba z tobą!
Siatkówka jest dla ciebie ważniejsza, niż ja! Niż nasze życie, nasze dzieci!-
teraz to już przesadziła. Praca, pracą. Pasja, pasją. Ale dla mnie rodzina jest
najważniejsza. Gdybym nie grał nie mielibyśmy z czego żyć. Na początku cieszyła
się ze mną gdy odnosiłem sukcesy, ale potem już nie. Zawsze miała pretensje, że
zostawiam ją samą z dziećmi, a ja sobie wyjeżdżam na mecze. Wiedziała co
będzie, kiedy się ze mną wiązała. Poznałem ją kiedy grałem w Surgucie.
Zakochaliśmy się w sobie, potem się jej oświadczyłem, a pół roku po zaręczynach
wzięliśmy ślub. Byliśmy szczęśliwi. Po paru miesiącach Anna zaszła w ciąże i
później urodziła się Alexa. Potem dostałem propozycję gry w Zenicie i z
niej skorzystałem. Razem podjęliśmy tą decyzję. Zgodziła się bym zagrał w
jednym z najlepszych klubów w Rosji, jak i w Europie i na Świecie. A co się z
tym wiązało? Wyjazdy, dużo wyjazdów.
-Tak z tobą! Odkąd zaszłaś po raz
drugi w ciąże o wszystko masz pretensje i nie chcesz się ze mną kochać. To ma
być małżeństwo?! Chyba nie! Mam już naprawdę tego wszystkiego dość! Rozumiem w
trakcie ciąży i jakichś czas po urodzeni. Ale nie od ponad pół roku.- byłem
wściekły. Moja żona chciała odejść, ale ją zatrzymałem.
-Kocham cię, ale naprawdę mam już
tego dość.- powiedziałem już spokojniej. Po chwili ją puściłem. Bez słowa
wyszła i udała się po nasze dzieci, a ja wróciłem do treningu. Byłem wściekły,
naprawdę wściekły.
*****NINA*****
Poranny trening się właśnie
skończył. Teraz czeka mnie zapoznanie się z wszystkimi. Mam czas bo nie mają popołudniowego
treningu, tylko dopiero wieczorny. A kiedy skończę z wszystkimi, mam iść na
obiad do wujka. Poznawałam każdego po kolei. Wymasowałam ich i na końcu został
mi chłopak, którego wczoraj poznałam. Powiedziałam chłopakowi by się położył i
zaczęłam go masować. Igor zaczął mówić, a ja go po prostu ignorowałam. Po
jakimś czasie skończyłam.
-Nina. Posłuchaj.- powiedział,
usiadł i przyciągnął mnie do siebie.
-Czego?! Że przespałam się z
żonatym mężczyzną, wnioskując po obrączce na palcu. I który ma dwójkę dzieci. I
co mam sobie jeszcze za to pogratulować?!- byłam zła. Na niego, a przede
wszystkim na siebie. Za to, że się dałam mu i za to, że naprawdę mi się
podobało. Usiadłam obok niego.
-Może gdybym ci prawdę
powiedział, to inaczej by się to potoczyło. Ale potrzebowałem kogoś. Przepraszam.
Z Anną jestem od dwóch miesięcy w separacji. Nie wyszło nam.- powiedział.
-Aha. Czyli mam rozumieć, że po
prostu wykorzystałeś mnie by zaspokoić swoją potrzebę, bo żona ci nie daje.
Widać co to o tobie świadczy.- chciałam wstać, ale Igor mnie powstrzymał.
-Na początku może i tak, ale
potem mi się spodobało i uważam, że byłaś cudowna. Bardzo mi na tobie zależy.-
powiedział i zaczął przybliżać swoją twarz do mojej.
Po chwili złączył nasze usta w
jedność. Uległam mu. Po chwili się od siebie odsunęliśmy.- To co? Dasz nam
szansę?- zapytał z nadzieją. Nie odpowiedziałam. Nie mam ochoty mieć z nim
romansu, chodź bardzo go pragnę.
-Skończyłam, więc czas się
pożegnać. To cześć.- powiedziałam i chłopak zaczął się ubierać. Westchnął i
wyszedł. Zabrałam swoje rzeczy i udałam się do gabinetu wujka.- Gotowy?-
zapytałam kiedy weszłam do środka. Pokiwał głową, odłożył papiery i wstał od
biurka. Wyszliśmy z hali i udaliśmy się w stronę samochodu stryja. Zastanawiam
się jaki jest powód zaproszenia mnie na rodzinny obiad. Po jakichś 20 minutach
byliśmy na miejscu. Wysiedliśmy z auta i udaliśmy się do środka domu.
-Cześć.- przywitałam się z
domownikami.
-Witam kuzynkę.- przywitał się ze
mną Laurent. Od razu skierowaliśmy się do jadalni. W pomieszczeniu była ciocia
i jakiś facet. Stał do mnie tyłem więc go nie rozpoznałam, ale po chwili się odwrócił.
-Cześć, córeczko.- powiedział…
_________________________________________________
Pojawiła się jedynka. :]
Mam nadzieję, że wam się podoba. xD
Mam nadzieję, że wam się podoba. xD
Czyli teraz zacznę pisać rozdziały na tamte blogi. :)
Jutro zacznę do Jeni.
A do Taylora&Thomasa mam napisany. :D
Na razie nie mam pomysłu na żadnego nowego bloga i pewnie przez jakichś czas nie będę miała. ;P
Dziękuję za komentarze i wyświetlenia. ^_^
To dla mnie dużo znaczy. ❤
To tyle. :>
Do następnego. *_*
Pozdrawiam. :*
O Jezusku! *_*
OdpowiedzUsuńCzo on wyrabia? :D
I to pojawie się "tatuśka".
Wiedz, że tak łatwo się mnie nie pozbędziesz.
Po dzisiejszym dniu nie jestem w stanie napisać nic sensownego. :(
Ale bardzooo mi się podoba.
Czekam na następny.
Buziaczki. ;*
Świetny jak zawsze. :D
OdpowiedzUsuńOj Igor. :P
Szkoda mi go. :(
Po części go rozumiem, ale zdradził żonę. :/
Ale tyle dobrze, że bardzo kocha swoje dzieci i to mnie bardzo cieszy. ❤
No i pojawia się "tatuś roku". ;/
Nie ma co. ;(
Czekam na kolejny z niecierpliwością i życzę dużo weny. *_*
Pozdrawiam. :*
Wspaniały rozdział, jak zawsze oczywiście. :>
OdpowiedzUsuńTrochę rozumiem Kobzara. :/ Nie układa się mu z żoną, to szuka innej. :D A wiadomi o co chodzi każdemu facetowi. ;P Tu trochę ma inny charakter, niż na tamtym blogu. :) Ale tyle dobrze, że zależy mu na swoich dzieciach i, że je bardzo kocha. ❤
Może Nina dobrze robi, że nie dalej mu szansy by rozwinąć dalej ten romans. :] Ale znając życie to się nie skończy tak szybko. *_*
Jestem ciekawa, dlaczego ojciec Niny dopiero się teraz pojawia. c: Nie za późno? :/ Przez tyle lat się nie pojawiał i teraz nagle zrozumiało się, że ma się córkę. :( To na pewno nie jest fer wobec jej zmarłej matki, jak i niej samej. ;(
Czekam na kolejny z niecierpliwością i życzę dużo weny. ^_^
Pozdrawia. xD - Anula. :*
Super rozdział. :] Takie wszystko pogmatwane w życiu obu głównych bohaterów. :P Ale bez problemów nie ma się ciekawego życia. :) Czekam na następny z niecierpliwością i życzę dużo niezbędnej weny. :D Pozdrawiam.- B. :*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń"Czo ten Igor?😉. Super się zaczyna czekam z niecierpliwością na następny 😘"
UsuńPrzepraszam, przez przypadek usunął się mi komentarz. ❤
Mój głupi telefon. 😒
Nienawidzę go. 😐
Autorem tego komentarza jest: https://www.blogger.com/profile/15857874797868279075
Jeszcze raz przepraszam. ♡.♡
Pozdrawiam. ;*
Czyli się wyjaśniło że Igor jest z żoną w separacji ... ale myślę że mimo to powinien bardziej dojrzale myśleć, a nie tylko o swoich potrzebach :P Bo potem wychodzi taki mix że dziewczyna czuje się okropnie bo przespała się z żonatym i dzieciatym mężczyzną. Podoba mi się jej zachowanie bo nie dała mu się udobruchać. Co z tego że jest w separacji, to jeszcze nie rozwód. Powinien najpierw pozałatwiać z żoną wszelkie sprawy, a dopiero potem zaczyąć nowe życie. Bo w tej chwili Nina byłaby po prostu ... kochanką. Chociaż sądzę że trudno będzie jej się trzymać z daleka od niego :)
OdpowiedzUsuńPo first: (my perfect inglisz XD )
OdpowiedzUsuńMoże jestem inna , ale ja kibicuję Igorowi i jego żonie. Kurde dobra seks jest ważny , no ale nie najważniejszy. Może jego żona ma jakieś powody dla których nie chcę się do niego ''zbliżać'' powinien z nią pogadać , a nie wskakiwać do łóżka z pierwszą lepszą.
Nina.. Szkoda dziewczyny , bo wszyscy wiemy , że byłaby tą ''drugą''.+zasługuję na kogoś kto będzie miał czystą kartę. Niestety z Igorem zawsze będzie ciągnąć się jego przeszłość.
Heartbreaker ♥
Jestem oczarowana
OdpowiedzUsuńi do tego wszystkiego te gify, uwielbiam Nine <3
szkoda, że Igorowi rozpada się małżeństwo ale niestety tak czasami się dzieje
ciekawe co wymyślisz daje, czekam
weny i buziaki :*
Bardzo szkoda że Igorowi rozpada się małżeństwo :( Ale z drugiej strony powinien wykazać trochę więcej empatii a nie myśleć tylko o swoich potrzebach.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny! :)
Świetny rozdział <3 Czekam na kolejny :)pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuń